sobota, 17 maja 2014

Pozytywnie o zabijaniu

Kozetka u lekarza. Kobieta leży, uśmiecha się. Ktoś kogo nie widać do końca trzyma kobietę za rękę. Można by pomyśleć, że dwoje młodych ludzi przyszło po raz pierwszy na usg żeby zobaczyć swoje maleńkie dziecko, usłyszeć bicie jego serduszka.
Nic z tych rzeczy.
Kobieta, owszem, w ciąży jest ale chwilowo. Właśnie jesteśmy świadkami jej aborcji. Film, o którym mowa krąży po sieci i wzbudza skrajne emocje. Kilka osób popełniło nawet artykuły w sieci odnoszące się do tego filmu. Po lekturze jednego z nich postanowiłam i ja zobaczyć tą "heroiczną" młodą kobietę, która z aborcji uczyniła "pozytywne doświadczenie".
Oglądam i oczom swoim nie wierzę. Młoda i wyglądająca na średnio odpowiedzialną dziewczyna opowiada jak to dowiaduje się, że jest w ciąży, że nie planowała i nie jest gotowa. W następnej odsłonie z uśmiechem na ustach opowiada, że za chwilę podda się aborcji i z tym samym uśmiechem próbuje mnie przekonać, że nie była to łatwa decyzja. No ale wspierało ją tyle osób, że teraz może już spokojnie i z uśmiechem poddać się zabiegowi. No i ten obrazek z kozetki a potem jej wypowiedź, że jest już po i jest spokojna.
Te kilka minut filmu, na którym nic szczególnego się nie dzieje oprócz wynurzeń owej kobiety i jej uśmiechu na kozetce tak mną wstrząsnęło, że nie mogłam się pozbierać prze cały wieczór. Dodatkowo przeczytałam artykuł, w którym jakaś inna pani próbuje mnie przekonać, że o aborcji warto rozmawiać i promować tego typu filmy bo z nazywania takich dziewczyn morderczyniami nic dobrego i tak nie wychodzi.
Każdy może mieć swoje przekonania, może aborcję popierać całkowicie i bezwarunkowo lub tylko w przypadkach zagrożenia życia, gwałtu czy ciężkiej choroby. Mój umysł jednak nie ogarnia jak można z uśmiechem poddawać się zabiegowi wynikiem którego jest pozbawienie drugiego człowieka życia. I w imię czego? Jednego stwierdzenia: "I'm not ready". Ale dziecka, które stanowiska w tej sprawie zająć nie potrafi nikt przecież pytał nie będzie czy jest gotowe do tego by umrzeć zanim się urodzi.
Przeraził mnie też ogrom pozytywnych komentarzy pod tym artykułem i liczba osób, które zgodziły się ze zwolennikami aborcji.
Nie dziwię się, że młoda dziewczyna nie jest gotowa, nie chce dziecka, nie wie co ma zrobić, poddaje się aborcji bo lepszego wyjścia nie widzi, nikt jej nie wspiera. Dziwię się, że próbuje się nam wmówić, że to nic złego, że jak nie jesteś kobieto gotowa to idź się wyskrob z uśmiechem na twarzy i zaplanuj weekend z przyjaciółmi wolna od problemu. Dziwię się też jak matka, która każdego dnia patrzy na swoje dzieci, które pewnie całym sercem kocha , jest w stanie napisać artykuł w takim tonie i promować film, który w ogóle z sieci zniknąć powinien moim zdaniem.
Początkowo miałam zamiar pokazać w tym poście dokładnie o czym mowa i wstawić linki do filmu i artykułu ale w pewnym sensie byłaby to dalsza promocja a to ostatnie co chciałabym zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz